Coco Chanel
28 cze 2009 | Etykiety: Coco Chanel, Felietony | |Na tle burzliwego wieku XX tego rozgrywała się równocześnie jeszcze bardziej pasjonująca historia Gabrielle Chanel- historia nieprzeciętnej kobiety o niewiarygodnym życiorysie.
„Rzeczywistość bywa czasami bardziej zaskakująca niż fikcja”- mawiają ludzie kina i tak właśnie było w przypadku historii Coco.
Nawet najbardziej wymagającym scenarzystom nie marzy się taki materiał na scenariusz. W ponad 40 biografiach autorzy starają się prześledzić karierę Coco Chanel. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, jej życie zdaje się być kluczem do współczesności, wyraża charakter XX wieku, świata zatłoczonego, wiecznie w biegu. Ludzie przypominali Chanel - byli śmiali, przebojowi, kochliwi. Jej biografię czyta się jak dobrą powieść przygodową.
Coco Chanel przyszła na świat 19 sierpnia 1883 roku. Jej rodzina była biedna, mieszkali z dala od miasta. Osierocona przez matkę dziewczynka trafiła do sierocińca. Właśnie tam, pod czujnym okiem prowadzących placówkę sióstr zakonnych Coco podjęła swoje pierwsze próby krawieckie. W wieku 20 lat otrzymała pierwszą posadę, pracowała jako pomoc w pasmanterii. Haftowała, szyła. Na ogół jednak piekielnie się nudziła. Roznosiła ją energia. Sposobem na rozrywkę były dla niej częste wizyty w barach, kawiarniach.
Zaczęła śpiewać a publiczność wkrótce ochrzciła ją pseudonimem, który został z nią na zawsze- Coco.
Dzięki pomocy Etienne'a Balsana, zimnego i niewzruszonego hulaki, ale nieprzyzwoicie bogatego hodowcy koni wyścigowych, Coco rozwinęła skrzydła.
Balsan odkrył przed nią niezwykły, inspirujący świat wolności, arystokracji, świecie gier miłosnych, plotek i intryg. Otaczały ją tam kobiety wystrojone w strojne kapelusze, przypominające wielowarstwowe torty z kremem. Coco nigdy nie starała wkupić się w łaski tego towarzystwa.
Wręcz przeciwnie, zawsze się z niego wyróżniała. Dzięki tej jej inności Coco zwróciła uwagę tego jedynego...
Na tle burzliwego wieku XX tego rozgrywała się równocześnie jeszcze bardziej pasjonująca historia Gabrielle Chanel- historia nieprzeciętnej kobiety o niewiarygodnym życiorysie.
„Rzeczywistość bywa czasami bardziej zaskakująca niż fikcja”- mawiają ludzie kina i tak właśnie było w przypadku historii Coco.
Nawet najbardziej wymagającym scenarzystom nie marzy się taki materiał na scenariusz. W ponad 40 biografiach autorzy starają się prześledzić karierę Coco Chanel. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, jej życie zdaje się być kluczem do współczesności, wyraża charakter XX wieku, świata zatłoczonego, wiecznie w biegu. Ludzie przypominali Chanel - byli śmiali, przebojowi, kochliwi. Jej biografię czyta się jak dobrą powieść przygodową.
Coco Chanel przyszła na świat 19 sierpnia 1883 roku. Jej rodzina była biedna, mieszkali z dala od miasta. Osierocona przez matkę dziewczynka trafiła do sierocińca. Właśnie tam, pod czujnym okiem prowadzących placówkę sióstr zakonnych Coco podjęła swoje pierwsze próby krawieckie. W wieku 20 lat otrzymała pierwszą posadę, pracowała jako pomoc w pasmanterii. Haftowała, szyła. Na ogół jednak piekielnie się nudziła. Roznosiła ją energia. Sposobem na rozrywkę były dla niej częste wizyty w barach, kawiarniach.
Zaczęła śpiewać a publiczność wkrótce ochrzciła ją pseudonimem, który został z nią na zawsze- Coco.
Dzięki pomocy Etienne'a Balsana, zimnego i niewzruszonego hulaki, ale nieprzyzwoicie bogatego hodowcy koni wyścigowych, Coco rozwinęła skrzydła.
Balsan odkrył przed nią niezwykły, inspirujący świat wolności, arystokracji, świecie gier miłosnych, plotek i intryg. Otaczały ją tam kobiety wystrojone w strojne kapelusze, przypominające wielowarstwowe torty z kremem. Coco nigdy nie starała wkupić się w łaski tego towarzystwa.
Wręcz przeciwnie, zawsze się z niego wyróżniała. Dzięki tej jej inności Coco zwróciła uwagę tego jedynego...
Arthur „Boy” Capel był miłością życia Chanel. Wspierał ją we wszystkim, był jej ostoją. W 1910 pożyczył jej sumę niezbędną do otwarcia pierwszej pracowni mody na słynnej rue Cambon w Paryżu. Wkrótce potem otworzony został także butik w Deauville, zaraz potem w Biarritz i Cannes. Projekty Chanel odnosiły błyskawiczny sukces a dług zaciągnięty u Boya został w szybkim tempie zwrócony co do centa. Młoda stylistka Chanel została okrzyknięta geniuszem.
Kiedy kolorowe pisma rozpowszechniły jej najnowsze projekty, już nic nie było w stanie powstrzymać spirali sławy i popularności.
Może się to wydać dziwnym, ale cała ta historia z Boyem Capelem silnemu charakterowi Chanel nadała jeszcze rys wytrawnej męskości, opisywany później jako pierwiastek bezpłciowy, androgeniczny. Nie pozostało to bez wpływu na jej przyszłe projekty.
Coco naprawdę kochała się w męskiej garderobie. Z szafy Boya wykradała spodnie, piżamy, kapelusze i bluzy. Inni kochankowie również padali ofiarami jej garderobianych łowów. Od arcyksięcia Dmitrija pożyczała typową rosyjską bluzę- rubaszkę, grube płaszcze, futra i haftowane chusty. Z jachtu księcia Westminsteru wynosiła grube płótna żeglarskie, złocone guziki, białe mankiety i ozdoby oraz tweedowe kaftany. Oczywiście, elementy żeglarskiej mody pojawiające się w projektach Coco, różniły się od swoich prototypów subtelnością i lekkością, stylem nadanym im przez młodą projektantkę.
W 1921 roku światło dzienne ujrzał pierwszy sygnowany przez nią zapach- N° 5. Głównymi składnikami perfum były popularne zapachy róży i jaśminu. Po raz pierwszy w historii było rewolucyjne użycie aldehydów. Sukces był porażający. Kilka lat później Marilyn Monroe zapytana w co ubiera się na noc, odpowiadała lakonicznie: „Kilka kropel N° 5”
Można powiedzieć, że Chanel, stworzyła wyjątkowy styl, nowy język, właściwy początkowo tylko jej samej. Wymowa tego wszystkiego jest jednak bardzo jasna- perfekcjonizm w każdym calu.
Chanel była zuchwała, wybaczano jej to jednak, bo miała w sobie pewien rzadko spotykany instynkt i wyjątkowe wyczucie stylu.
Zaprojektowanie zjawiskowej małej-czarnej w 1926 , tylko potwierdziło to, co świat przeczuwał od dawna, Chanel to rewolucyjna dyktatorka mody!
,,Kobiety myślą o wszystkich kolorach, jednak dlaczego nigdy nie przyjdzie im do głowy ich brak”- słusznie spostrzegła Coco- „Czerń zawiera w sobie wszystko, biel również. Barwy te wyrażają piękno absolutne, odwieczną harmonię”.
W 1932 roku Coco zaprezentowała zakochanemu w sobie Paryżowi ekskluzywną kolekcję biżuterii, w całości poświęconą platynie i diamentowi- jej ulubionemu klejnotowi.
„Jeżeli wybrałam diament, to zrobiłam to dlatego, że jest to symbol najwyższej jakości, zamkniętej w najmniejszej z możliwych objętości.”
Chanel współpracowała z wielkimi swoich czasów - z Jeanem Cocteau i Pablem Picassem. Była też głównym sponsorem Stravinskiego, wspiera finansowo Diaghilewa, Radigueta i Pierre'a Reverdiego.
Do tego wszędzie jej było pełno. Można ją było spotkać w Wenecji, w towarzystwie pianistki Misia Sert, albo w paryskim Ritzu, który obrała sobie za dom.
Kobieta interesu, profesjonalistka, która nie zostawiała nic przypadkowi.
Jej rewolucyjne opinie od razu stają się aforyzmami: „Jeżeli urodziliście się bez skrzydeł, nie zabraniajcie im wyrosnąć.” lub „Nie podoba mi się, jak ludzie mówią o modzie CHANEL. CHANEL to przede wszystkim styl. Moda przemija, styl pozostaje.”.
W przełomowym 1939 roku Chanel zamknęła swój Dom Mody. Powróciła do projektowania w 1954 roku jako 71-letnia już kobieta. Po tak długiej przerwie zorganizowała pokaz i od razu... wznieciła kolejną rewolucję. Zaledwie po kilku pokazach, Chanel narzuciła światowej modzie swój styl- tweedowe komplety, torebki „2.55” z przeszywanej skóry, kamelie, dwukolorowe buty... Odzyskała niepodzielną władzę nad światem mody, który być może nie był wtedy świadomy, jak bardzo nadal jej potrzebuje.
Za kolekcję „Pour Monsieur” została uhonorowana Oskarem mody w Dallas.
Nagroda opatrzona była komentarzem- „dla najbardziej wpływowej twórczyni żyjącej w XX wieku”.
Istnieją wyraźne zależności między życiem prywatnym, a zawodowym artystki. Jej moda jest przesiąknięta własnymi doświadczeniami, tym, czego się nauczyła, tym, co sama odkryła.
Będąc kobietą niezwykle aktywną, uprawiała przeróżne sporty, dlatego projektowane przez nią ubrania nigdy nie posiadały zbyt wielu ozdób.
Biżuteria, którą proponowała do swoich kolekcji, to często taka, którą w rzeczywistości sama kiedyś otrzymała.
Podróże, spotkania, przyjaźnie, nawet złudzenia, wszystko to dotykało bezpośrednio jej pracy twórczej i składało się na jej efekt końcowy.
Tak powstało dzieło o solidnej konstrukcji, dzieło na miarę XX wieku.
„Tworzyłam modę przez ponad ćwierć wieku, dlaczego? Bo zawsze umiałam wyrażać epokę, w której żyłam.” - mawiała ta, która odeszła 10 stycznia 1971 roku, zaledwie na kilka dni przed i paryskim pokazem haute couture. otwierającym sezon wiosna-lato.
„Moje życie jest pewną historią, często jest to dramat- dramat kobiety samotnej- są tam słabości, jest też siła. To nierówna walka, którą wiedzie z zadziwiającą wytrwałością przeciwko sobie samej, mężczyznom spotkanym na swej drodze, uczuciom i innym pułapkom zastawionym przez świat”.
źródło: filmweb
Kup perfumy w dobrej cenie Dodaj do grona