Moda poza pokazem
21 wrz 2010 | Etykiety: Aktualności, Chanel, Lagerfeld | |Kiedy New York Fashion Week jest na ustach wszystkich, nie wypada mówić o innych wydarzeniach modowych. Pokazy to priorytet ważniejszy nawet od żydowskich świt religijnych. To, że prezentacje odzieżowe w mieście, które nigdy nie zasypia nigdy, były najważniejszym newsem modowym ostatnich dni, nie oznacza, że nic oprócz tego w modzie się nie działo.
Nic tak nie zachwyciło branży ostatnio, jak najnowsza reklamówka perfum Bleu de Chanel. W filmowej etiudzie, wyreżyserowanej przez wielkiego Marina Scorsese jest wszystko: klimat, zapach, nieuchwytny duch chanelowskiej weny, a nawet ręka cesarza Lagerfelda. Perfumy to też moda: pewne zapachy przemijają, inne wracają na fali retro, pojawiają się zupełnie nowatorskie nuty, skomponowane w oryginalne bukiety. Jednak najpiękniejszy zapach nie zostałby zauważony, gdyby nie reklama.
Reklamy kosmetyków to niebezpieczna specjalizacja: łatwo zostać posądzonym o kiczowatość i sztuczność przekazu, umieszczając w kadrze kolejną piękność, męską lub damską, skrapiającą się wonnościami. Bleu de Chanel jest inny – to jedna z najbardziej przemyślanych kompozycyjnie reklam, które nawet największych sceptyków rzuca na kolana. Co mamy w menu? Niebieską poświatę, chłodny błysk oczu Gasparda Ulliel (grał młodego Hannibala Lectera), zmysłowe zdjęcia Jean-Baptiste Mondino i drażniące nuty „She Said Yeah” Rolling Stones’ów. Takie reklamy chce się oglądać i chłonąć, jak wielkie pokazy mody.
Podczas kiedy wielcy tego świata jednoczą się na nowojorskim tygodniu mody, inni wielcy ogłaszają zupełnie nieoczekiwane fuzje. GAP oobwieścił, że nawiązał współpracę z domem mody Valentino. Efektem ma być specjalna kolekcja damska, która dostępna będzie w mediolańskim sklepie GAP, w Dover Street Market w Londynie i paryskim Collette. Nie wiadomo, na czym dokładnie będzie polegać ta kolaboracja. Prawdopodobnie strojny Valentino od czerwonych sukni na oscarowe gale i wygodny, miejski Gap spotkają się gdzieś pośrodku. Za projekty będą odpowiedzialni dyrektorzy artystyczni Valentino Maria Grazia Chiuri i Pier Paolo Piccioli, a wyniki konsensusu szyku i funkcjonalności poznamy w listopadzie.
Niektórzy się jednoczą, inni się rozstają. Naczelna stylistka Lady Gagi, Nicola Formichetti dostała właśnie angaż u Thierry Muglera. Mugler, projektant popularny w przełomie lat 80-tych i 90-tych przezywa drugą młodość, a Formichetti, która odpowiada za wszystkie stylizacje piosenkarki wydawała się projektantowi doskonała w kreatywnej wizji kobiecości. Mimo, że informacja o stylistycznym przejęciu dostała się do prasy 13 września, branża już się zastanawia czy Gaga, pozbawiona stylistki, sama wymyśliła swój najnowszy strój na rozdanie nagród MTV. Gaga pokazała się okutana w plastry tłustej szynki, połacie mięsa otulały jej stopy i udrapowane były na głowie, jak figlarny kapelusik. Według niektórych piosenkarka wyglądała jak z płócien Caravaggia, inni zastanawiali się czy to jeszcze sztuka, czy tylko sztuka mięsa i dokąd właściwie zmierza moda i jej współczesne ikony.