Flakon ponadczasowej kobiecości

5 lis 2010 | Etykiety: , | 0 komentarze |

Nic nie dopełni wizerunku tak dobrze jak zapach, który pozwoli poczuć się każdej kobiecie piękną niezależnie od czasów i mody, bo – jak twierdzi matka najbardziej legendarnych perfum wszech czasów: Chanel No 5 – ta przemija, a styl pozostaje.
Właśnie na styl stawiała słynna orędowniczka uznanej dziś za klasykę prostoty w modzie Gabrielle ‘Coco’ Chanel. Nawet jako rewolucjonistka była powściągliwa i zachowawcza. Jej przewrót polegał na pokazaniu światu, że w luksusie można czuć się wygodnie, a prawdziwa, ponadczasowa elegancja tkwi w szlachetnej prostocie. Francuska projektantka równie znana ze swoich kreacji, które wyniosły ją na szczyty sławy, co z silnego charakteru i burzliwej biografii, pokazała kobietom drogę do niezależności poprzez modę. Odebrała mężczyznom prawo wyłączności na noszenie spodni, dowodząc, że kostium może być zarówno szykowny, jak i kobiecy
Gdy jako uznana już projektantka zlecała stworzenie najsłynniejszych dziś perfum świata, jedynym warunkiem, jaki postawiła, było, aby firmowany przez nią zapach – pierwszy w historii perfum pod szyldem domu mody – pozostawił wszystkie dotychczas stworzone w tyle. Czyżby przypuszczała, że perfumiarskie dzieło podbije nosy elit i salonów, a jej pozycję w świecie mody przypieczętuje na wieki?

Wobec takiego życzenia Ernest Beaux – którego wprawny nos i intuicja nie były przypadkowe, gdyż wywodził się z rodziny odpowiedzialnej za perfumy na dworze carskim w Rosji – przystąpił do działania, puszczając wodze wyobraźni ze spotęgowaną mocą. Jeśli wierzyć krążącym w świecie mody pogłoskom, dopiero piąta zaprezentowana Gabrielle Chanel mikstura zyskała aprobatę królowej mody, co zyskało odzwierciedlenie w nazwie, umieszczonej na kwadratowym, przejrzystym flakonie, kryjącym złocistą kwintesencję kobiecości, który miał wstrząsnąć światem. Inni twierdzą, że piątka to po prostu szczęśliwa liczba Coco, i może trzeba im wierzyć, patrząc na karierę zapachu, który nie tylko zdetronizował inne pachnidła i ustawił wysoko poprzeczkę twórcom aromatycznych mikstur, ale wręcz urósł do rangi symbolu luksusu i przez dziesięciolecia utrzymuje się na listach bestsellerów z najwyższej półki.

Faktem jest, że stworzone w 1921 roku perfumy stały się ikoną popkultury, której ambasadorkami były kobiety równie eleganckie i sławne, co zapach, któremu użyczały swego wizerunku. Twarzą Chanel były dotąd francuskie gwiazdy, kojarzone z urodą, dobrym stylem i wyrafinowaniem: Catherine Deneuve, Carole Bouquet, Audrey Tautou, która ostatnio wcieliła się w postać twórczyni najsłynniejszych perfum w filmie „Coco Chanel”, oraz australijska gwiazda Nicole Kidman. Zanim jednak reklama rozpanoszyła się w świecie na dobre, zlewając się z codziennym krajobrazem, modę na Chanel szerzyły zwolenniczki prostoty i elegancji w jej wydaniu żyjące w latach 50. i 60.: Jackie Kennedy, Audrey Hepburn, Elizabeth Taylor, dla których Coco Chanel projektowała kreacje. Gdy w 1971 roku zmarła, pozostawiła po sobie pamięć, która nie przeminie, podobnie jak uniwersalna mała czarna jej autorstwa czy klasyczny kostium, który wyzwolił kobiety z więzów obowiązkowych sukni.

Coco Chanel nie tylko ofiarowała kobietom zapach, będący kwintesencją kobiecości, lecz także nauczyła je właściwie go używać, mówiąc nieco prowokacyjnie, jak to miała w zwyczaju, że powinno się je nakładać tam, gdzie chce się być całowanym.
źródło: media.wp.pl